niedziela, 17 maja 2009

Jak dobrze być facetem

Nie, nie będzie o mobbingu:) Chyba że przez to rozumiemy wzajemną nienawiść kobiet do siebie. Czem to jest tak, że kiedykolwiek słyszę o kłótniach w pracy, prawie zawsze jest to siara pomiędzy dwoma kobietami? Kiedyś pisałem, że podziwiam HR za taki dobór pracowników, że nie ma u nas konfliktów. Jednak od pewnego czasu obserwuję postępujący problem pomiędzy dwoma babkami. Może konflikt wynika z tego, że jest to jedyny team w którym występują dwie kobiety (ogólnie lasek u nas jest mało). Wygląda to standardowo: bez krzyków i wydłubywania oczu, ale słowa i spojrzenia mówią wszystko. Widać że dwie babki najchętniej by się pozabijały. Mało by mnie to obchodziło, gdyby nie siedziały niedaleko ode mnie. Śmiało można postawić teorię, że jak zejdą się dwie laski to prędzej czy później każda z nich stwierdzi "ona jest pojebana" czy coś.
Q: dlaczego kobiety całują się na powitanie?
A: bo nie wypada im się pogryźć.

Nam to ryba

Tak sobie czytam ostatnio pl.praca.oferowana i oto co widzę:

Firma programistyczna Sirantis poszukuje do pracy w biurze we Wroclawiu
(lub pracy zdalnej) programisty z znajomością języka niemieckiego.

czyli albo u nas albo gdzieś indziej... nam to ryba

Do głównych zadań osoby zatrudnionej będzie należało uczestniczenie we wszystkich etapach cyklu rozwoju oprogramowania branżowego dla banków.
ale fajowsko

Oczekiwania w stosunku do kandydata:
- wykształcenie wyższe informatyczne lub pokrewne

czyli albo IT albo coś innego, nam to ryba

- bardzo dobra umiejętność programowania (język nieistotny)

czyli brainfuck może być :) albo C++, albo jakiś prehistoryczny, nam to ryba

- mile widziane (ale niekonieczne) wcześniejsze doświadczenie w programowaniu branżowych aplikacji dla banków

z doświadczeniem lub nie, nam to ryba

- mile widziana (ale niekonieczna) znajomość języka COBOL
umie cobola lub nie, nam to ryba

Spełnić wymagania - jest łatwo:) Ciekawe czy w stosunku do kandydata jest: "wypłacanie wynagrodzenia - mile widziane" ;) (ale nam to ryba)

niedziela, 10 maja 2009

Radio w pracy

Co za szczęście, że w open space obowiązuje zakaz puszczania muzyki/radia publicznie (ogólnie wszelki spokój jest wskazany). Ja słucham radia TOK FM przez net - oczywiście na słuchawkach. O ile jeszcze niedawno radio to potrafiło mnie wciągnąć na cały dzień praktycznie, to teraz jest gorzej. Codziennie rano cykliczny program EKG o gospodarce - tego typu tematy mnie interesują, więc z chęcią słucham - prowadzący jest bardzo dobry. Jednak potem zaczynają się słabizny. Anna Laszuk:

- czasem audycję ma ciekawą, ale jednak schodzi na psy (audycja 'komentarze radia TOK FM'). W jeden dzień o jej porze jest szefowa E. Wanat:

, którą cenię za dobre audycje. Niestety potem jest już gorzej - 'jeszcze więcej sportu', czyli audycja o tym czy w III lidze skoków przez konia lepszy jest Sosnowiec czy Tarnów. I te wywiady ze sportowcami z pytaniami 'czy cieszysz się że zdobyłeś medal'. No kiedy w końcu któryś powie 'nie kurwa, nie cieszę się!'. Nuda, jak można się interesować sportem, nigdy tego nie zrozumiem. Następnie jest 'blog fm' - program humanistyczny aż do bólu, ogólnie jednostajne ględzenie na mało konkretne tematy. Jeszcze niedawno było to tylko kilka razy w tygodniu, a chyba 2 razy w to miejsce było PIWO ('Program Informacyjny Wesoły Opiniotwórczy') prowadzony przez M. Lizuta:

, który śmiało można było uznać za najlepszy program tej stacji. Zapraszał fajnych gości (typu Olaf Deriglassof) - ogólnie pełny luz. No ale poszedł na dyra do Roxy FM więc PIWA już nie będzie, przynajmniej teraz nie ma. Dopiero o 15:45 program gospodarczy. Mało konkretów, niestety - coraz mniej.