piątek, 14 marca 2008

Zamęczanie ludzi mających lepsze rzeczy do roboty

Co jakiś czas organizują nam MEGA nudne spotkania. Tylko 3-4 godziny pierdolenia o wynikach jakichś-tam-wskaźników, które dla deweloperów, architektów i innych ściśle technicznych ludzi są super nieinteresujące. Dla mnie takie meetingi oznaczają doskonalenie umiejętności walki ze snem oraz technik sprawiania wrażenia bycia zainteresowanym. Wykresy, słupki, wzory do wyliczania wskaźników - słucha się tego 3 godziny a potem wraca do pracy zapominając co to było i po co, bo tak naprawdę wpływu na pracę nie ma to żadnego. Może niektórych jara info że wskaźnik X w porównaniu z rokiem ubiegłym wzrósł o 0.01% - ale nie mnie. Dodatkowo nie ma znaczenia to, że jestem zawalony robotą - project-managerowie dzwonią i domagają się rzeczy "na wczoraj", ale oczywiście - siedzenie na takiej stypie jest ważniejsze. A nudniejsze jest chyba tylko "Nad Niemnem" Orzeszkowej.

czwartek, 13 marca 2008

Szpan ałtlukiem

Często pracujemy w 2 osoby nad jedną zagwozdką - przez co czasem widzę czyjegoś Outlooka (tym bardziej że sporo ludzi na jednym z ekranów trzyma outlooka a na reszcie pracuje). Do tego widziałem to ostatnio na prezentacji (gość obsługiwał swoją pocztę mając laptopa podłączonego do rzutnika). Nie wiem o co w tym chodzi, ale wszyscy trzymają masę nieprzeczytanych wiadomości. Nie potrafię znaleźć na to żadnego wytłumaczenia, bo jak do takich osób piszę to natychmiast dostaję odpowiedź. Jedyne co mi przychodzi do głowy to szpan, typu "dostaję tyle maili że nie wyrabiam z czytaniem". W mojej poczcie nieprzeczytane są tylko 'spamy'. Są w firmie osoby, które notorycznie wysyłają nieprzydatne wiadomości, typu 'informuję że wykres procesu X zmienił wygląd" (jakby to kogoś interesowało). Te maile mam przekierowane do spamu i nawet tam nie zaglądam. Ale mieć 500 nieprzeczytanych w 'Inbox'? Szacun!

czwartek, 6 marca 2008

Od czego jest w korporacji manager pierwszego stopnia?

Od momentu gdy ofiarowałem swoją duszę dla korporacji, to zastanawiam się jaka jest właściwie rola stanowiska pt 'manager pierwszego stopnia' (wprowadźmy skrót MPS). Kiedyś myślałem, że MPS podejmuje decyzje - jednak nie, nie podejmuje żadnych decyzji z wyjątkiem udzielania urlopów i innych nieznaczących administracyjnych rzeczy. Myślałem, że zarządza czymś - jednak przekonałem się że na pewno nie. Więc może wytwarza zysk? Nie, bo klient za pracę MPS nie płaci i w zasadzie osoba MPS tylko pogarsza wyniki grupy. Dobra, a kto podejmuje decyzje o zatrudnieniu/zwolnieniu? Oczywiście - nie MPS ale big-boss. "Załatwia" nowe zlecenia i dba by ludzie mieli co robić? Niestety nie, to robią zarówno warstwy wyższe (account managerowie oraz dyrektorzy) jak i niższe (ci nie powinni, ale np programiści jakby tego nie robili to chyba niektórzy zostaliby bez pracy). Wiadomo że mamy klientów dla których pracujemy, więc może rozmawia z klientami, utrzymuje z nimi dobre relacje itp? Nie, mój MPS chyba raz na rok spotyka się z ludźmi "wyżej" a klienta na oczy nie widział chyba nigdy.
Wiadomo za to, co na pewno robi na pewno: zajmuje się rozdziałem urlopów, ich sprawdzaniem itp. Wypełnia bzdurne raporty excelowe, które równie dobrze możnaby generować automatycznie (wystarczyłoby kilka dni na napisanie skryptów). No i... tyle! OK, powiecie, że ze swojej perspektywy nie dostrzegam innych obowiązków MPS, ale to nieprawda. Wszyscy tu pracujący mają takie samo zdanie o tym. I powszechnie wiadomo, że team-leader robi o wiele wiele więcej (TL wykonuje obowiązki menadżerskie równolegle z 'informatycznymi') i na bank dałoby się obowiązki MPS rozdzielić pomiędzy team leaderów - a tak było kiedyś i wszystko fungowało.

Pytania z rozmów kwalifikacyjnych

Bywając od czasu do czasu na rozmowach kwalifikacyjnych o pracę widzę że część pytań zdarza się zawsze, inne rzadziej. W każdym razie myślę że warto pokusić się o utworzenie listy pytań. Jeśli przygotować odpowiedzi na wszystkie poniższe pytania, na rozmowie na pewno wypadnie się o wiele lepiej.
Q: proszę opowiedzieć o sobie
Q: dlaczego chce pan zmienić pracę?
Q: jak się pan widzi za 3 i za 5 lat?
Q: jakie ma pan wady?
Q: jakie ma pan zalety?
Q: co pan wie o naszej firmie?
Q: ile chciałby pan zarabiać ?
Q: dlaczego właśnie pan miałby dostać tę pracę?
Q: czy osiągnął pan jakiś cel wymagający wytrwałości, jeśli tak to jaki?
Q: jak sobie pan radzi w sytuacjach stresowych?
Q: co może pan wnieść korzystnego do grupy?
Q: czy pracował pan w grupie osób? jeśli tak to jaka była pana rola / organizacja grupy?
Q: czy zarządzał pan grupą osób?
Q: jak wielu ma pan przyjaciół i znajomych?
Q: czy ma pan w życiu cel?
Q: czy pracował pan na takim samym/podobnym stanowisku?
Q: czy potrafi pan pracować nad wieloma rzeczami jednocześnie?
Q: woli pan pracować w zespole czy samodzielnie?
Q: czy w sporcie preferuje pan dyscypliny grupowe czy indywidualne?
Q: z czym kojarzy się panu praca na stanowisku X w naszej firmie?
Q: co pan najbardziej lubi w pracy?
Q: czego pan najbardziej nie lubi w pracy?
Q: czy ma pan dodatkowe umiejętności?
Q: jakie ma pan zainteresowania?
Q: w jaki sposób radzi sobie pan w sytuacjach konfliktowych?
Q: w jaki sposób radzi sobie pan ze stresem?
Q: z jakim typem osób lubi pan współpracować?
Q: jak organizuje pan swój wolny czas?
Q: jaki cel udało się panu w życiu zrealizować?
Q: co pan robi gdy pojwiają się trudności z realizacją celu?
Q: jak pan radzi sobie z niepowodzeniami?
Q: w jaki sposób organizuje pan swoją pracę gdy ma pan dużo rozdrobnionych obowiązków?
Q: kiedy rezygnuje pan z realizacji zamierzonego celu?
Q: proszę podać ilość stroicieli fortepianów w Warszawie
Q: jakie są pana słabe strony?
Q: jakie są pana mocne strony?
Q: dlaczego zdecydował sie pan kandydowac na to stanowisko?
Q: jakie studia pan skończył? (co jest bez sensu bo jest to napisane w cv)
Q: czy nasza firma jest jedyną do której wysłał pan aplikację?
Q: czego oczekuje pan po pracy w naszej firmie?
Q: w jaki sposób organizował pan swoją sesję na studiach?
Q: czego dotyczyła pańska praca mgr/inż
Q: czy wiąże pan swoją karierę zawodową ze stanowiskiem X?
Q: w jakim stopniu jest pan dyspozycyjny?
Q: czy jest pan gotów jeździć w delegacje?
Q: co jest dla pana najsilniejszą motywacją do pracy?
Q: czy podejmuje pan ryzyko?
Q: jakie są pana najważniejsze sukcesy?
Q: jakie są pana najważniejsze porażki?
Q: w jaki sposób może się pan przyczynić do sukcesu naszej firmy?
Q: jak pan spędza wolny czas?
Q: jaką książkę ostatnio pan czytał?
Q: co mogłoby wyprowadzić pana z równowagi?
Q: gdyby miał pan dobierać pracowników, to na co by pan stawiał?
Q: czy nie sądzi pan, że pańskie kwalifikacje są zbyt wysokie na to stanowisko?
Q: czego najbardziej obawia się pan w nowej pracy?
Q: za co najczęściej był pan krytykowany?
Q: jaka byłaby pana reakcja, gdyby dowiedział się pan że nie zostanie zatrudniony?
Q: jakie ma pan dotychczasowe doświadczenie zawodowe? (bez sensu, w cv to jest)
Q: proszę wymienić inne funkcje butelki
Q: proszę zaprojektować dom, z grubsza - rysując
Q: ile wody przepływa w ciągu minuty pod mostem Siekierkowskim?
Q: do jakiego stanowiska chciałby pan dojść w naszej firmie?

poniedziałek, 3 marca 2008

Attractive environment II

Praca w openspace to same przyjemności. Zawartość moich dwóch monitorów widzi n osób, gdzie n waha się w przedziale (2, 15). No dobra, nie mają na to wpływu, OK. Ale współczynnik zdenerwowania mi rośnie do góry, jak ktoś podchodzi do niewolnika siedzącego obok mnie, i przechodząc lampi się na zawartość moich ekranów. I to tak perfidnie, że prawie by łeb mi na ramieniu mógł położyć. Widocznie softu odpowiedzialnego za wtykanie nosa w nie swoje sprawy nie da się usunąć żadnym ewolucyjnym fixpakiem. W pewnym innym kraju widziałem w boksach open-space, że pracownicy mają zamontowane lusterka (w tym i samochodowe) by widzieć co się dzieje za ich plecami:) Inna przypadłość open space to salki konferencyjne. Idea zbliżania ludzi zakłada, że wszyscy - od klepacza do managera siedzą obok siebie w openspace. Tylko jeden big-boss ma zamykany gabinet. W każdym razie takie coś kończy się u nas tym, że managerowie przesiadują całe dnie w salkach niby-pracując. Wydaje mi się że nie w smak im siedzieć z pospólstwem, bo przecież są managerami ;)

niedziela, 2 marca 2008

Jak się pan widzi za x lat

Na podstawie rozmów swoich oraz znajomych, zaczynam podejrzewać że większość rekruterów czytała jakąś jedną książkę, gdzie były wymienione pytania jakie należy na rozmowie zadać. Na pewno na liście były:
- dlaczego chce pan zmienić pracę
- jak się pan widzi za 3 i za 5 lat
- jakie ma pan wady
- jakie ma pan zalety
- co pan wie o naszej firmie
Idąc na rozmowę bankowo usłyszymy zero lub wszystkie powyższe pytania. Warto przygotować odpowiedzi:)

sobota, 1 marca 2008

Łofcy głuf

Tak mi się ten tytuł skojarzył z Włatcami, no ale to tak na boku. Regularnie atakują mnie headhunterzy, spamując ofertami pracy lub prosząc o podanie nr telefonu. Jeszcze nie pękłem i numeru telefonu nie podałem (chyba kupię jakiegoś prepaida) i wszystkim odradzam. Ale nie o tym miało być. Zadziwia mnie to, że headhunterzy rekrutujący do IT nie znają się na IT! No dobra, większość uduchowionych dziennikarzy z najpopularniejszych polskich dzienników też nie ma pojęcia o czym pisze (bo jak tu mieć pojęcie, jeśli dziś pisze się o komputerach a tydzień później o rozmnażaniu bizonów). Mam wrażenie, że dla HH liczą się tylko te dziwne skróty, które dana osoba ma wpisane w rubryce 'umiejętności'. Wygląda to tak, jakby HH robił operację AND na skrótach z rubryki umiejętności oraz wymagań pracodawcy. Dowolny HH zapytany o cokolwiek więcej niż napisane w ogłoszeniu - spuszcza nas na drzewo. O ile wszyscy HH spamują na pewien adres email, który jest dla nich przeznaczony i który podałem gdzieś tam kiedyś lub poprzez portale, to ostatnio jeden typ przeszedł sam siebie. Otóż napisał na mój służbowy email! Nigdy i nigdzie nie podałem nikomu poza firmą służbowego emaila. Oczywiście nie dowiem się skąd go mają.
Kolejna przyjemność to zabawa w "policjantów i złodziei" o firmę docelową, tzw. 'klienta'. Dostajemy ofertę ale nazwy firmy nie ma. Czasem da się jednak przy pomocy google ustalić jakiej firmy dotyczy ogłoszenie, ale oczywiście HH nie przyzna się nawet jeśli mu powiedzieć że 'to jest firma X'. Niezłe jest jak HH prosi o list motywacyjny o pracę do firmy której nazwy nie znamy :) Można wtedy pisać: "chciałbym pracować w firmie X bo jest to marzenie mojego życia":)